» Blog » Jak ukraść Księżyc
24-08-2010 11:41

Jak ukraść Księżyc

Odsłony: 31

Jak ukraść Księżyc
Wakacje, jedyny czas w roku, w którym wiem, że jeżeli jakiś film mnie zainteresuje to na niego pójdę. No bo jest dużo czasu, znajomi chcą pójść do kina, sama mogę się przejść, ot tak , chłopak chce iść do kina... blah blah. Gdy zobaczyłam trailer Despicable me przed seansem Incepcji wiedziałam, że na to pójdę. Nie wiedziałam z kim, w końcu wakacje, możliwości jest sporo bo wszyscy mają czas, ale wiedziałam, że pójdę. I poszłam.
Od razu zaznaczam, iż film widziałam w 2D. Po pierwsze ceny biletów 3D mnie odstraszają, po drugie na ogół nie warto dopłacać tych 8 złotych. Niestety straszna prawda, niby filmy robione stricte pod 3D, a dobrych scen w których można trójwymiar dobrze wykorzystać jak na lekarstwo. Denerwuje mnie ta moda, zwłaszcza, że potem muszę wyszukiwać kina w, którym grają "po Bożemu", a to wcale nie jest takie proste.
Ale wracając do meritum. Razem z przyjaciółką i dość dużym zgrupowaniem pt.: "Rodzice, małe dzieci" zasiedliłyśmy salę kinową. Film się zaczął.

Jaki jest? Dla dzieci. Po prostu. W tym filmie dostrzegłam iż wytwórnie powolutku odchodzą od filmów dla dzieci i dla dorosłych. tych w których jest milard aluzji i kilka niewybrednych żartów ocenzurowanych dziwnymi dźwiękami. Nie to żebym z gruntu nie lubiła tego typu. Po prostu miałam go już troszkę dość. Jak ukraść księżyc jest produkcją miłą, uroczą, zabawną i naiwną. Ma wzruszające momenty a nawet kilka zwrotów akcji ;). Fabuła jest prosta jak drut, nie wymusza na nas żadnych skomplikowanych procesów myślowych, zakończenie przewidywalne od samego początku. Animacja doskonała. Bardzo dopracowana, z świetnym projektem postaci. Ponadto projekty miejsc przykuwają uwagę, pomysł z kolumnami w banku jest moim ulubionym akcentem, co więcej jest taki prawdziwy. Czy było miejsce na 3D? Jak dla mnie było kilka w tym jedno absolutnie do tego stworzone: Wesołe Miasteczko. Aż żałowałam, że jednak nie skusiłam się na ten trójwymiar, bo nawet w zwykłym 2D czułam mrowienie w trzewiach gdy bohaterowie zjeżdżali kolejką górską ;). Muzyka przyjemna, kilka naprawdę dobrych kawałków, które chętnie zobaczyłabym na swoim odtwarzaczu. Wpasowywała się w całość, nie narzucała zbytnio. Polski dubbing na poziomie, ładnie odtworzono akcent Gru, momentami zawodziły mnie głosy dziewczynek, zwłaszcza najstarszej. A co z humorem? Muszę przyznać, że był nierówny. Jak już mówiłam to film dla dzieci. Po sobie i swoim otoczeniu zauważyłam, że nie wszystko mnie śmieszy tak jak dawniej. Chociaż ku memu zaskoczeniu, dzieciaki też nie śmiały się zbyt często. Bajka jest raczej z tych sympatycznych niż śmiesznych. I znów rozbijamy się o subiektywną ocenę, znam ludzi, którzy uznali Jak ukraść Księżyc za najśmieszniejszą pozycje tego roku. No niestety, ja nie miałam takiego wrażenia, a mimo to film mi się podobał. Za jedyny minus uważam kilka żartów z brodą i na siłę, a także kilka niesmacznych.
Podsumowując? Pójść można ale nie trzeba. A jak już się człowiek wybierze do kina to raczej nie będzie żałował, zwłaszcza jak ma małe pociechy w domu, którym trzeba troszkę urozmaicić wakacje. :)
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


~krystian

Użytkownik niezarejestrowany
    mecz
Ocena:
0
26-08-2010 11:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.